(...) "Among the Shadows" − wcześniej zapowiadany jako "The Shadow Within" − powstał jako efekt pracy szesnastu (!) producentów wykonawczych, sześciu koproducentów oraz jednego tylko scenarzysty. Nie jest ani horrorem, ani farsą typu "so bad, it’s good"; najbliżej mu do mało frapującego thrillera politycznego. Akcja toczy się w Europie, a wśród bohaterów znajdują się między innymi dzielni mężowie stanu, detektywi o nadprzyrodzonych mocach, wilkołaki i wampiry. Te dwie ostatnie grupy potrafią nawet porozumiewać się telepatycznie, co podkreśla reżyser przy wykorzystaniu manierycznych, voice-overowych dialogów.
Lohan nie kompromituje się na ekranie. Przeciwnie: jej aktorski pazur na przestrzeni lat nie stępił się ani trochę, na tle całego projektu pozostaje jedynym wartym uwagi atutem. Ponad dekadę temu widzowie i krytycy narzekali na inny straszak z udziałem eks-skandalistki, "I Know Who Killed Me". W porównaniu z "Among the Shadows" był to majstersztyk.
Pełna recenzja: #HisNameIsDeath